Strona:PL Bronte - Villette.djvu/493

Ta strona została uwierzytelniona.

na niej chłopięcą ręką imię i nazwisko. Wpatrywała się w nie długo, nie zadowolniając się samym wpatrywaniem tylko, ale łagodnie przesunęła po literach końce palców. Wzruszającemu temu gestowi towarzyszył nieświadomy tkliwy uśmiech, czyniący z dotknięcia pieszczotę nieledwie. Paulina kochała przeszłość: osobliwą cechą drobnego, wdzięcznego tego obrazka było, że nie powiedziała przez cały czas ani słowa, umiała odczuwać, nie dając ujścia uczuciom swoim w potoku słów.
Godzinę prawie zajęta była przeglądaniem półki z książkami, przy czym zdejmowała jeden tom po drugim, odnawiając w ten sposób znajomość z każdym z nich. Po ukończeniu tego zajęcia usiadła na niskim stołeczku, oparła policzek na dłoni i, zachowując wciąż w dalszym ciągu milczenie, rozmyślała.
Stuk otwieranych na dole drzwi wejściowych, nagłe wdarcie się pędu zimnego wiatru i głos ojca, mówiącego coś do pani Bretton, zbudził ją wreszcie z jej zadumy. Zerwała się i w sekundę była na dole.
— Ojczulku, ojczulku, nie wyjdziesz przecież?
— Muszę iść do miasta, pieszczotko.
— Ale jest za... za zimno, ojczulku.
Pan de Bassompierre pokazał jej jak doskonale ochroniony jest przed zimnem, wyjaśniając zarazem, że nie pójdzie przecież pieszo, ale pojedzie powozem, w którym będzie najzupełniej zabezpieczony i zapewniając, że nie ma w ten sposób najmniejszego powodu niepokoić się o niego.
— Ale przyrzeknij mi, że będziesz tutaj z powrotem zanim zapadnie noc, że przyjedziecie razem powozem, ty i doktór Bretton? Pogoda nie jest odpowiednia na jazdę konną.
— Dobrze, o ile spotkam doktora Brettona, nie omieszkam powiedzieć, że pewna dama nakazała mu, aby dbał o cenne swoje zdrowie i powrócił do domu pod moją eskortą.
— Tak, musisz powiedzieć „pewna dama“. Pomyśli, że to jego matka i będzie posłuszny. Ale pamiętaj, ojczul-

105