Strona:PL Bronte - Villette.djvu/503

Ta strona została uwierzytelniona.

łam to zatkanie cementem, oblepiłam je mchem i wreszcie zasunęłam bluszcz na poprzednie jego miejsce. Po dokonaniu tego stałam jeszcze oparta o drzewo, ociągając się z odejściem, jak każdy żałobnik niezdolny rozstać się z świeżo wykopanym i zasypanym ziemią grobem.
Nocne powietrze było bardzo spokojne, ale zasnute dziwnym oparem, przeistaczającym światło księżyca w poświatę mglistą. W powietrzu tym, czy w tej mgle było coś osobliwego, może jakiś fluid magnetyczny — w każdym razie coś takiego, co w dziwny sposób oddziaływało na mnie. Doznałam uczucia podobnego do tego, jakiemu uległam przed rokiem mniej więcej, w Anglii, pewnej nocy, kiedy promieniste smugi świetlne aurory borealis pędziły po niebie, a ja, spóźniona wśród pól samotnych, zatrzymałam się, aby obserwować to zgromadzone jak gdyby na rewię wojsko ze sztandarami — to drganie światełek na szeregach nastawionych dzid — to szybkie wznoszenie się wysłańców gwiazdy polarnej ku ciemnemu, wysokiemu sklepieniu nieba. Czułam się nie tyle szczęśliwa, ani tym bardziej nieszczęśliwa, ile silna odzyskaną, wzmożoną siłą.
O ile życie ma być walką, zdawało się przeznaczeniem moim toczyć ją w pojedynkę. Rozmyślałam teraz w jaki sposób mogłabym porzucić moje zimowe leże — rozstać się z obozem, w którym zbrakło pożywienia i paszy. Może dla dokonania tej zmiany stoczyć wypadnie ponowną bitwę regularną z losem? Gdyby tak być miało, gotowa byłam do niej: nie mając nic do stracenia, mogłabym zyskać tylko, o ile taka byłaby wola Opatrzności. Jaką jednak obrać w tym celu drogę? — jaki plan powziąć? Jaki plan i jaka droga byłyby dla mnie dostępne?
Wciąż jeszcze rozważałam w myśli to zagadnienie, kiedy księżyc, tak bardzo zamglony dotychczas, zajaśniał wyraźniejszym światłem: jeden z jego promieni błysnął nagle biało przed moimi oczami i w świetle tym zarysował się wyraźnie cień jakiś. Wpatrzyłam się bliżej, aby wyjaśnić sobie przyczynę tak ostro zarysowanego kontrastu, wyłonionego nagle w ciemnej alei. W miarę wpatrywania

115