urodzenia, majątku, wielkiego nazwiska czy wielce wpływowych stosunków, mogłaby utrzymać niezachwianą niezależność swoją i powagę.
Co się mnie samej tyczy, wystarczało najzupełniej do spokoju mojego ducha przeświadczenie, że znają mnie ci, na których mi zależy. Inne względy, jak: drzewo genealogiczne, stanowisko towarzyskie czy ukryte zdobycze umysłowe, małe miały dla mnie znaczenie zajmując jednakie mniej więcej miejsce i obszar w kręgu moich myśli i zainteresowań. Należały do trzeciorzędnych moich lokatorów, którym mogłam dać do rozporządzenia skromną bawialkę jedynie, czy małą tylną sypialkę, chociażby nawet wielka jadalnia i salony recepcyjne były puste. Nie przyszłoby mi nigdy na myśl ulokować ich tam; uważałam, że skromniejsze pomieszczenie bardziej odpowiada ich warunkom. Rychło wszakże przekonałam się, że świat inaczej ocenia te rzeczy, jakkolwiek też przyznaję światu słuszność pod tym względem, wierzę jednak zarazem, że i ja także nie jestem w zupełnym co do tego błędzie.
Są ludzie, którzy czują się moralnie poniżeni, zajmując pośledniejsze stanowiska, ludzie, którzy utratę pozycji towarzyskiej okupują utraceniem szacunku dla samych siebie. Czyż jednostki tego typu nie są usprawiedliwione, przywiązując najwyższe znaczenie do wartości, które są jedyną tarczą ich i obroną przed samoponiżeniem? Jeśli człowiek uważa, że we własnych oczach stałby się godzien pogardy, gdyby dowiedziano się, że jego przodkowie pochodzili z ludu i nie posiadali tytułu szlacheckiego, byli ubodzy i nie rozporządzali majątkiem, byli pracownikami, a nie kapitalistami, czy byłoby słuszne potępiać go za ukrywanie przed światem tych faktów, za lęk przed nieprzyjaznym trafem, który mógłby go zdemaskować? Im dłużej żyjemy, tym więcej nabieramy życiowego doświadczenia, tym mniej skłonni jesteśmy do surowego sądzenia naszych bliźnich, do podawania w wątpliwość opinij świata. Gdziekolwiek dostrzegamy uciekanie się do drobnych środków obrony, które mają na
Strona:PL Bronte - Villette.djvu/522
Ta strona została uwierzytelniona.
134