Strona:PL Bronte - Villette.djvu/535

Ta strona została uwierzytelniona.

uczynić to dla mnie i zasłużyć na wielką, trwałą moją wdzięczność?
— Czy mogłabym zasłużyć na wielką, trwałą pańską wdzięczność? — powtórzyłam. — Nie, nie mogłabym.
Czułam, że palce rąk moich skręcają się i zaciskają nerwowo; równocześnie jednak czułam, że zbroję się w odwagę, zalewającą serce moje ciepłą falą oporu. Nie, nie pójdę w tym względzie doktorowi Johnowi na rękę! Ani myślę pójść! W radosnym poczuciu nowej, pożądanej siły, zdałam sobie sprawę z zupełnie opacznego ujmowania przez Grahama mojego charakteru i mojej natury. Chciał zawsze narzucać mi jakąś rolę, odmienną od mojej własnej. Natura moja i ja sama stanęłyśmy wobec niego sztorcem. Nie domyślał się wcale co czułam, nie czytał w moich oczach, ani w twarzy, ani także w gestach moich, mimo że wszystko to zdradzało wyraźnie stan mojej duszy. Pochylając się ku mnie przymilnie, szepnął:
— Niech pani uczyni to dla mnie, Lucy.
Uczyniłabym to dla niego, a przynajmniej wyjaśniłabym mu dokładnie, że nie może nigdy już ponownie liczyć na odegranie przeze mnie roli zręcznej subretki w dramacie miłosnym; nagle jednak, w tym samym momencie, kiedy usłyszałam jego ciche, gorączkowe, wyszeptane błagalnie:
„Niech pani uczyni to dla mnie, Lucy!“ — doleciało do uszu moich ostre syknięcie rzucone mi z drugiej strony:
Petite chatte, doucerette, coqette! — syknął wąż-dusiciel — vous avez l‘air bien triste, soumise, réveuse, mais vous ne l‘êtes pas: c‘est moi qui vous le dis: Saurage! la flamme a l‘âme, l‘eclair aux yeux![1].

Oui, j‘ai la flamme à l‘âme, et je dois l‘avoir![2]

  1. Fałszywa kotko, udana słodyczko, zalotnico! Sprawiasz wrażenie natury bardzo smutnej, uległej, marzycielskiej, nie jesteś nią jednak: ja ci to mówię. Dziczko! Masz płomień w duszy, błyskawice w oczach!
  2. Tak, mam płomień w duszy i powinnam go mieć!
147