koju, usiadła pomiędzy moim biurkiem, a piecem, — dziwię się, że nie upiekła się żywcem — i zaczęła od uraczenia mnie grecką jakąś cytatą!
W duszy Monsieur Emanuela czaiło się stałe podejrzenie, że znam zarówno grekę, jak łacinę. Podobnie jak o małpach utrzymuje się, jakoby posiadały zdolność mówienia, nie korzystała z niej jednak, ukrywając ją przez obawę, że mogłaby być wyzyskana na ich niekorzyść, tak samo i mnie przypisywany był zasób wiedzy, występnie i umiejętnie przeze mnie tajony, Posądzano mnie o zaznanie przywilejów „klasycznego wykształcenia“, o raczenie się miodem z góry Hymettus, o przechowywanie nagromadzonej w mojej pomięci szczerozłotej tej skarbnicy i kontynuowanie obecnie w milczeniu moich usiłowań potajemnego ćwiczenia mojego umysłu.
Setki wybiegów stosował Monsieur Paul, aby podpatrzeć mój sekret, aby groźbą, czy zaskoczeniem niespodzianym wymusić ze mnie przyznanie się. Kładł czasem przede mną greckie i łacińskie książki; a potem czujnie obserwował mnie, podobnie jak dozorcy więzienni kusili Joannę d‘Arc rozłożonym przed nią ubiorem wojownika i czekali co z tego wyniknie. Innym razem znów cytował nie wiem jakich autorów i nie mam pojęcia jakie poetyckie ustępy i podczas wypowiadania dźwięcznych, mile wpadających w ucho wierszy (dźwięki klasyczne harmonijnie wychodziły z jego ust; miał piękny głos, osobliwie nadający się do rozpiętości, modulowania i niezrównanej siły wyrazu) nie spuszczał ze mnie wnikliwego, przewiercającego na wskroś i często złośliwego wzroku. Wyraźne było, że liczył na rewelacyjne wyniki mojego sposobu reagowania na te zasadzki, oczekiwania jego nigdy wszakże nie urzeczywistniały się — nie rozumiejąc deklamacji, nie mogłam być oczywiście ani oczarowana nią, ani znudzona.
Stropiony — zły nieledwie — nie wyzbywał się jednak swojej myśli prześladowczej; moja wrażliwość uznana została za kamienną nieczułość, twarz moja za maskę. Nie był w stanie uwierzyć w istotną prawdę i brać
Strona:PL Bronte - Villette.djvu/589
Ta strona została uwierzytelniona.
201