Strona:PL Bronte - Villette.djvu/599

Ta strona została uwierzytelniona.

dy zagrzebałam mój szklany słój: jak powinnam postąpić, aby zapewnić trwalsze podstawy własnej niezależności i wyrobić sobie zupełnie samodzielne stanowisko. Tematu tego, którego nie poruszałam ostatnio w głębi własnego myślenia, nie poniechałam nigdy jednak całkowicie; ilekroć też pewne osobliwe oko odwrócone było ode mnie i dziwaczne zachowanie się pewnego osobnika szczególnie dokuczyło mi swoją opryskliwością, a zwłaszcza kapryśną swoją niesprawiedliwością, szukałam instynktownie ulgi w kierowaniu myśli mojej ku tym właśnie sprawom, i w ten sposób ułożyłam sobie stopniowo cały plan na przyszłość.
— Utrzymanie — rozumowałam — kosztuje niewiele w oszczędnym, skromnym Villette, którego ludność jest rozsądniejsza, jak mi się wydaje, aniżeli ludność starej kochanej Anglii — nieskończenie mniej troszczy się o zewnętrzne pozory i mniej dąży do popisywania się. Tutaj, w Villette, nikt ani trochę nie wstydzi się żyć na tak skromną i oszczędną skalę, jak uważa to za odpowiednie i za wskazane dla siebie. Opłata za najem lokalu w przezornie obranej dzielnicy nie bywa tu z zasady wygórowana, jak tylko więc uda mi się zaoszczędzić tysiąc franków chociażby, wynajmę dla siebie pomieszczenie, składające się z jednego obszernego pokoju i dwóch lub trzech mniejszych, umebluję największy kilkoma ławkami i pulpitami, wstawię czarną tablicę, katedrę dla mnie samej, na niej krzesło i stół, kupię gąbkę i kilka kawałków białej kredy i, przyjmując zrazu uczennice przychodnie tylko, rozpocznę moje pięcie się wzwyż po szczeblach kariery właścicielki i kierowniczki szkoły. Początki Madame Beck, jak sama niejednokrotnie opowiadała mi, były równie skromne, a do czego doszła teraz? Cały ten obszar gruntu, dom i ogród stanowią jej własność, nabytą za własne jej pieniądze; ma już bardzo przyzwoitą rentę, zabezpieczającą jej stare lata, a także prowadzony pod jej kierunkiem świetnie prosperujący zakład naukowy, który zapewni karierę jej córkom, gdy dorosną.
— Odwagi, Lucy Snowe! Oszczędnością i wyrzecze-

211