splotowi warunków, wpłynęła na doktora Johna podniecająco i przykuwająco. Perła, którą podziwiał, posiadała sama przez się wysoką wartość; była prawdziwie cenna i nieskazitelnie czysta, nie należał on wszelako do typu ludzi, którzy, oceniając należycie klejnot, potrafiliby nie brać pod uwagę jego oprawy. Gdyby spotkał Paulinę, tak samo czarowną powabem młodości, urody i wdzięku, ale idącą pieszo, samą, nie strzeżoną przez nikogo i skromnie ubraną, występującą w roli zależnej pracownicy, czy czegoś w rodzaju gryzetki, wydałaby mu się ładniutkim, miłym stworzonkiem, i niczym więcej. Czegoś innego wszakże niż te skromne walory potrzeba było, aby podbić go i zdobyć jego serce, jak było ono zdobyte teraz; aby zwycięsko ujarzmić go, bez ujmy, a nawet z korzyścią dla męskiego jego honoru, jak to wyraźnie działo się obecnie. Zasadniczym rysem charakteru doktora Johna była wybitnie wyrażona światowość. Nie wystarczało mu zadowolenie i uznanie własne — świat musiał pochwalić jego wybór, musiał zachwycać się tym właśnie i podziwiać to, co wywoływało jego własny podziw i zachwyt — w przeciwnym razie uważałby przedsięwzięcie swoje za fałszywe, a w każdym razie, niecelowe. W osobie zwycięzczyni swojej, szukał tego, co w danym wypadku rzucało się w oczy tak przemożnie — wybitnych cech wysokiej kultury, roztoczenia starannej i zdolnej nakazać posłuch opieki, zewnętrznych ozdób i dodatków, narzuconych przez modę, zdobywanych przez majątek i umiejętnie przystosowanych przez dobry smak. Tych warunków wymagał podświadomie, zanim oddał się całkowicie we władzę zasadniczego uroku samej wybranej. Tutaj, w osobie hrabianki de Bassompierre, znajdował je w najwyższym stopniu i w nieskazitelnej pełni, dlatego też dumny, porwany, a zarazem trwożliwie niepewny, składał hołd Paulinie, jako swojej władczyni. Co się jej tyczy, tkliwy uśmiech odczuwania raczej, aniżeli świadomej potęgi, czaił się miękko w jej oczach.
Rozstali się. Doktór John przejechał mimo mnie pędem, nie czując nieomal ziemi, której powierzchnię za-
Strona:PL Bronte - Villette.djvu/613
Ta strona została uwierzytelniona.
225