zycznie i stać się taką, jaką jesteś teraz. Głębsze troski, obawy, konieczność uciążliwych walk wpłynęłyby na zniekształcenie regularności rysów twojej twarzy, na wynaturzenie twojego charakteru i na zmianę kierunku twojego myślenia, poszarpałyby twoje nerwy, doprowadzając je do stanu stałego podraźnienia; zatraciłabyś zdrowie i humor, wdzięk i słodycz. Szczęśliwie dla ciebie czuwała nad tobą Opatrzność, przyczyniając się do urobienia cię w sposób najbardziej pożądany nie tylko ze względu na własne twoje dobro, ale, jak mniemam, i na dobro Grahama również. I on także urodził się pod szczęśliwą gwiazdą, do pełnego wszakże rozwoju wszystkich najbardziej dodatnich cech jego natury potrzebna mu jest towarzyszka życia taka właśnie jak ty — i, oto, zjawiłaś się gotowa spełnić to zadanie. Musicie być połączeni. Wiedziałam o tym zaraz od pierwszego dnia, kiedy ujrzałam was oboje razem w La Terrasse. We wszystkim, co dotyczy wzajem ciebie i Grahama, widzę najlepsze zapowiedzi przyszłości, mądrą celowość i harmonię. Nie wydaje mi się, aby słoneczna młodość was obojga miała być dla was zwiastunką burzliwej starości. Wierzę, że w wyrokach Opatrzności zapisane jest, abyście oboje po społu wiedli spokojny, szczęśliwy żywot — nie tak doskonale szczęśliwy, jaki wiodą aniołowie, ale jaki dane jest wieść niewielu spośród śmiertelnych. Niektóre żywoty są błogosławione w ten sposób z woli Najwyższego, stanowiąc oczywiste świadectwo i wyraźny dowód możliwości istnienia Raju. Są znów inne, skazane od samego zarania na odmienne ukształtowanie się ich losów. Jednym spośród wędrowców towarzyszą stale na ich drodze wiatry przyjazne, innym, przeciwnie, burze i słoty; jedni kroczą stale w słońcu, innych od kolebki nieomal zaskakuje zimowa noc. Ani jedno, ani drugie nie dzieje się bez sankcji Najwyższego. Wiem, że w nieskończonym, nie znającym granic szeregu działań Opatrzności kryje się gdzieś tajemnica ostatecznych wyroków; wiem, że skarbnica boża zawiera zarówno dowody, jak zapowiedzi ich sprawiedliwości i miłosierdzia.
Strona:PL Bronte - Villette.djvu/625
Ta strona została uwierzytelniona.
237