Strona:PL Bronte - Villette.djvu/635

Ta strona została uwierzytelniona.

ły głębokim uczuciem szczęścia, pod którego wpływem wygładzały się zmarszczki, zasępiające zazwyczaj jego czoło. I ja także byłam szczęśliwa, zadowolona z pięknego dnia, bardziej jeszcze zadowolona z obecności monsieur Paula i najbardziej zadowolona z jego życzliwego nastroju.
Po chwili zapytał mnie, czy nie wolałabym raczej przyłączyć się do moich towarzyszek, aniżeli siedzieć tutaj? Odpowiedziałam, że nie i że zadowalnia mnie w zupełności miejsce, jakie zajmuję obecnie. Wobec oświadczenia mojego zapytał, czy, gdybym była jego siostrą, rada byłabym przestawać stale z bratem takim jak on. Odpowiedziałam i na to pytanie potakująco, i w rzeczywistości czułam, że byłabym rada. Po chwili zapytał znów, czy byłoby mi przykro, gdyby zmuszony był opuścić Villette i odjechać daleko. Tom Corneille‘a wypadł mi z ręki. Nie odpowiedziałam nic.
Petite soeur — siostrzyczko — rzekł. — Jak długo zachowałaby pani mnie w pamięci, gdybyśmy byli rozdzieleni?
— Tego nie umiałabym powiedzieć, bo nie wiem przecież, jak długo będzie trwało, zanim przestanę pamiętać o wszystkim ziemskim.
— Gdybym miał odjechać za morza na dwa, czy trzy lata, cieszyłaby się pani mną po powrocie?
— O, Monsieur, jak mogłabym żyć w międzyczasie?
Pourtant j‘ai été pour vous bien dur, bien exigeant[1].

Ukryłam poza książką twarz moją, aby nie zdradzić płynących po niej łez. Zapytałam go dlaczego o tym mówi, na co odpowiedział, że nie poruszy już więcej tej sprawy, zmienił też w istocie temat, usiłując rozweselić mnie i podnieść na duchu najżyczliwszą zachętą. Łagodność i serdeczność, z jaką przemawiał do mnie przez całą resztę tego dnia, wzruszyły mnie głęboko. Był zbyt tkli-

  1. Bywałem jednak dla pani bardzo surowy, bardzo wymagający.
247