Strona:PL Browning - Pippa.djvu/40

Ta strona została przepisana.

Jak utraciła swe wdzięki! A przecież
Ongi to były wdzięki niezwyczajne!
Zbladłe policzki zwisają bez ładu,
Rysów nie łączy razem żaden zamiar,
Tylko te bruzdy na czole i zwiędłość
Brody na swojem są miejscu. Tak, nawet
Włos ten, co Zycie zdał się mieć szczególne.
Spada dziś przędzą umarłą!

OTTIMA. Mów do mnie,
Nie o mnie!

SEBALD. Wielkie, okrągłe to lico,
Co w swym spokoju rozkosznym nie było
Snać do zniszczenia, jakżeś jest zniszczone!

OTTIMA. Do mnie, nie o mnie! Niewdzięczny oszuście!
Nikczemny tchórzu! Niewdzięczność twa gorsza
Ponadewszystko! Żebrak! mój służalec —
Fałsz pełzający! Mnie rzucać! Mnie zdradzać!
Znam cię, ty fałszu, co chodzisz, jesz, pijesz! — —

SEBALD. Te chorobliwe, zielonawe plecy —
Czym ja nie widział, że krwi pozbawione?

OTTIMA. Więc nienawidzisz mnie? Co? nienawidzisz?

SEBALD. Boże! Pomyśleć, że się ten ohydny
Zamiar jej udał, że mnie okiełzała