W roku 1822, jak powiedziałem wyżej, czytał Mickiewicz »Lalla Rookh». Poemat ten, według zdania znawców mający znamienite miejsce w nowoczesnej epice, musiał bezwątpienia nowością swą niemały wpływ wywrzeć i na umysł Mickiewicza. Cztery części jego, ujęte mistrzowsko przez Moora w przepyszną całość oryentalnego obrazu, wprowadziły młodego twórcę »Ballad« w świat nieznany, w świat Wschodu, odmalowany z takim żarem poetyckim i z takim przepychem, jak gorące jest niebo i bogata przyroda jego, i otworzyły mu wejście do ziemskiego raju, gdzie jednak panowanie miłości i spokoju przerywa niekiedy burza zgrozy. Ale nietylko ta zewnętrzna, złotem błyszcząca szata, w którą Moore przybrał swe dzieło, uderzyła Mickiewicza, potężny oddźwięk w jego sercu musiała znaleść także głęboka myśl, leżąca na dnie czy w »The Veiled Prophet of Chorassan«, czy w »Paradis and the Peri«, czy w »The Light of the Harem« czy wreszcie w najpiękniejszym i najgłębszym z tego cyklu poemacie »The Fire-Worshippers«.
Zostawiając na boku trzy pierwsze, przypatrzmy się bliżej »Czcicielom ognia«, czyli jak Mickiewicz mówi »Gwebrom«, i zapytajmy, na czem oparł, co przedstawił i jaką ideę wcielił w nich angielski poeta? Odpowiedź krótka: podstawy poematu tego historyczne, a jak historyczne, dosyć przeczytać wstęp do przekładu »Czcicieli ognia« przez Odyńca, wyjęty z historyi perskiej Malcolma, treścią zaś ostatni epizod walki, pełnej scen groźnych, którą prowadzili mieszkańcy Iranu, z ciemięzcami swoimi Arabami. Bohaterem tej tragedyi młody Gwebr Hafed, który widząc upadek rodzinnego kraju i zagładę staroperskiej wiary, przysiągł zemstę wrogom — i bądź co bądź postanowił ją doprowadzić do skutku. Ale obok gorącego uczucia, miłości ojczyzny, budzi się w sercu jego uczucie miłości ku »pięknej jak anioł«, »promiennej blaskiem niewinności«, Hindzie. Hafed jednak poświęca Hindę dla pierwszej kochanki, idzie tam, dokąd go wzywają zagrożone przed Islam ołtarze Mitry, walczy z wrogami do końca, a nie mogąc sprostać przemagającej ich sile, ginie bohaterską śmiercią pod gruzami ojczyzny, w obronie jej i świętego ognia. A Hinda? — Hinda widząc, jak znikła jej i Iranu nadzieja, »jeden krzyk tylko wydała z swego łona«.
Strona:PL Bruchnalski Mickiewicz a Moore.pdf/14
Ta strona została przepisana.