We meet no more; — why, why did Heaven
Mingle two souls that earth has riven,
Has rent asunder wide as ours?
(III, 292).
wyjawia swój ród, swój zamiar i wydzierając się z uścisków mówi:
»I must away —
Farewell — sweet life! thou chng’st in vain —
Now, Vengeance, I am thine again!«.
(III, 296).
Już bliskim jest Gwebr swego celu, wkrótce mu przyjdzie ponieść ostatnią ofiarę dla ojczyzny, przygotowany jest na nią i idzie z bohaterstwem, którego chyba nic nie złamie a przynajmniej nie będzie w stanie zachwiać. Inaczej się jednak stało, spotyka się bowiem, jak Alf z Aldoną w Maryenburgu, u brzegów Persyi i tutaj, gdy ważą się losy ojczyzny jego, gdy ma myśleć tylko o zemście, widok ukochanej osoby zwalcza w nim odwagę, Hafed chwieje się w walce, jakie w sercu jego toczy uczucie miłości z przeświadczeniem o twardym obowiązku i przysiędze. Moore przedstawia tę chwilę w takim opisie:
»While he, young, warm — oh! wonder not
If, for a moment, pride and fame,
His oath — his cause — that shrine of flame,
And Iran’s self are all forgot
For her whom at his feet he sees
Kneeling in speechless agonies.
No, blame him not, if Hope awhile
Dawn’d in his soul, and threw her smile
O’er hours to come — o’er days and nights,
Wing’d with those precious, pure delights
Which she, who bends all beauteous there,
Was born to kindle and to share.
(III, 339).