Napotkanemu dzisiaj na życia rozdrożu
Daję dłoń bratnią — jutro rozstanie się ciało,
Obyśmy kiedyś czuli na śmiertelném łożu,
Że życie nasze marnie tutaj nieprzebrzmiało!...
Żeśmy we wszystkie bolów, rozpaczy godziny
Kochali Polskę czynem, jako wierne syny,
Kochali z tém namiętném, z tém żelazném trwaniem,
Miłością — która w części jest już zmartwychwstaniem!...
Świat jest smętarzem uczuć i nadzieji,
W górze zwycięztwo! lecz tu — walka niema,
Trzeba w pochodzie tym siły olbrzyma
Idąc samotnie, wśród losów zawieji!...
Idąc samotnie, sieroco wśród świata
O Polko! pomnij, że masz we mnie brata —
Sierót braterstwo wiąże grzmot piorunów
Co biją w serce z jasnéj ręki Boga!
Syte ojczystych goryczą piołunów
Ale miłością mszczące zawiść wroga!...
Gdziekolwiek będziesz, Chrystus będzie z Tobą,
Bo on twe skronie otoczył żałobą,
O! bądź szczęśliwa!... takiéj cierń korony,
Ma lud na męki krzyżu wyniesiony!