A odpocząć w murach Drezna.
Niech Monachium i Walhallę
Ujrzy w piękna cichej chwale!
Lecz olbrzymio — żyć w żałobie
I umierać jak orlęta,
Polsko! można tylko w tobie,
W tobie tylko nasza święta!...
Jeśli spać, to w twym karbanie,
Życiem żyć nad śmierć trudniejszém,
O! twą miłość nawet stanie
Rzucić światło najciemniejszym!
Choć w kajdanach strzec wolności,
Grób jéj znakiem zmartwychwstania,
Tyś zorzą nieśmiertelności,
Do ludów uszlachetniania!...
Bo uszlachetnić duszę nizką,
To dziś spolszczyć! znaczy ludzi,
O! spolszcz ludzkość bagien blizką,
Niech się dusza w niéj przebudzi!...
Kto Tatrzańskiéj niezna burzy,
Ani ciszy na Wawelu,
Nic nie widział w swéj podróży
Choć deptał prochy Babelu...
W Białowieży puszcz on szumie
Nieułoży do snu głowy,
Ani w Ukraińskiéj dumie
Wzleci po nad brzeg Dnieprowy!...
O! i po nim niezadzwoni
Częstochowy dzwon rodakom,
Gdy ojczyzna łzy tu roni,
On podobny wietrznym ptakom!
Zamiast cierpieć jéj cierpieniem
Kto się w obce wyprowadza,
Ten z ojczyzny zerwał cieniem,
Kto opuszcza, ten ją zdradza!...
Nad nim niechaj się zasmuci
Każdej duszy głos rodowy,
On swéj cegły niedorzuci
Do pokoleń wszechbudowy!...
Strona:PL Buława Ernest - Krople czary.djvu/077
Ta strona została uwierzytelniona.
73