Teraz ogniem ducha siły,
W dal o! w dal na twe mogiły,
Aż duch prawdy na świtanie,
Z swéj mogiły — zmartwychwstanie!
Wśród tęcz blasku — gromów trzasku,
Wstaje gwiazdy téj świtanie,
O! lud się niewcześnie smucił,
Że mu został cierń od róż,
Że mu od ust nie odwrócił,
Bóg kielicha w gromach burz!..
Ty królowo bożych światów!
Już przed Panem tam klęcząca,
Przebaczenia dla twych katów,
Wśród piorunów wołająca,
Jasna — boska — nad słońc słońca, —
Polsko! dziecię Zbawiciela!
Tyś piorunem kusiciela!
Tyś jest dziejów gołębicą!
Błyskawicą
Archanioła Gabryela!
Tyś źrenicą
Stworzyciela!...
Na jasnych wzgórzach méj duszy oczyma
Widziałem tłumy klęczących rycerzy,
Ze sztandarami, idei olbrzyma,
Którą Bóg Wielki miarą wieków mierzy!..
Lecz tłum ten jasny, boży i wybrany,
Był jako tęcza barw splecion akkordem,
Klęczał lud wielki, siermięgą odziany
I chrobrych dzieci zastęp, z ojców kordem!..
Mieczami krzyże w powietrzu rzucili,
I klękli na wschód oczekując słońca,
Z za gór trysknęło — zorzą przyszłéj chwili
- ↑ Exoriare (łac.) — powstanie.