Strona:PL But w butonierce (Bruno Jasieński) 032.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Wicher zdarł mi czapkę z głowy i po polach poniósł gdzieś.

Pani śmiała się radośnie błyskawicznem tremolando,
Obryzgany pani śmiechem śmiał się złoty, letni dzień
I w dyskretnym cieniu ronda z żytnich kłosów ogirlandą
Nasze usta się spotkały jeszcze pełne świeżych drgnień...

Może pani chciała krzyczeć? Świat oszalał jak od wina...
Wiatr gwałtowny bił w policzki, wiatr zapierał w piersiach dech.
Auto szło warjackim tempem 160 wiorst godzina.
Koło nas leciały pola, kępy drzew i czuby strzech.