Ta strona została uwierzytelniona.
TRUPY Z KAWIOREM
p. Jance Grudzińskiej.
Pani palce są chłodne i pachną, jak opium,
Takie małe pół-trupki anemiczne i blond,
Marzą o kimś, co by ich w pocałunkach utopił,
Jak w odymce błękitnej papierosa „Piedmont”.
Na nietkniętą serwetę coś bezgłośnie opadnie...
(Białe astry w flakonach umierają przez sen...)
Pani milczy tak cicho, melodyjnie i ładnie,
Jak w najlepszych preludjach lunatyczny Verlaine.
Może smutek zielony z twarzą negra z Zambezi
Owachlarzył dziś Panią, otuloną w pół-zmrok...