Strona:PL C Dickens Wspólny przyjaciel.djvu/135

Ta strona została przepisana.

państwo Weneering. U nich też miało się odbyć poślubne śniadanie.
Lokaj-chemik, który miał zwyczaj potępiać z zasady wszystko, co się działo w domu jego państwa, ganił bezwzględnie projektowane małżeństwo, że jednak nikt nie troszczył się o jego zdanie, przygotowania do uroczystości ślubnej były w pełnym toku.
Oboje narzeczeni uchodzili za ludzi bardzo bogatych. Pan młody posiadał podobno kapitały i pobierał wysokie dywidendy w różnych przedsiębiorstwach, a to, jak wiadomo, wystarcza zupełnie w naszych czasach do zrobienia z danej jednostki wybitnej znakomitości.
— Skąd pochodzi?
— Z dywidendy.
— Do czego dąży?
— Do dywidendy.
— Jakie ma upodobania?
— Dywidendy.
— Jakie zasady?
Dywidendy.
— Z jakiego powodu wybrano go do parlamentu?
— Przez dywidendy,
Magiczne to słowo panuje dziś niepodzielnie, a my, zwykłe sobie mrowie ludzkie, powtarzamy je jak zahypnotyzowani lub odurzeni opium. — Człowiek, pobierający dywidendy, może nie mieć żadnej wartości, żadnego nawet powodzenia, może nic sam nie robić, nic nie produkować, dywiden-