patyą i szacunkiem. Zatrzymywano na ulicy jej członków, przemawiając mniej więcej w ten sposób:
— Słuchajcie przyjacielu, gdyby twoi państwo chcieli brać u mnie towary, umielibyśmy podziękować wam za to i wywdzięczyć się jak należy.
Wszystko to zresztą było jeszcze niczem wobec nawału korespondencyi, które spadały codziennie na sekretarza złoconego śmieciarza. Napływały setkami wezwania do składek na kościoły, probostwa, organy, a nie chciano się nigdy zadowolić zwykłą składką szylinga, lub pół korony; czcigodny pan Boffen proszony był usilnie o dopełnienie ogólnej kwoty, bez względu na jej wysokość, Tysiąc dwieście osób przysłało mu listy z markami, których wartość służyć miała za fundusz wychowawczy dla kilku tysięcy dzieci.
Członkowie arystokracyi nie zapominali również o bogatym panu Boffen. Książę Linseed naprzykład przysłał mu następujące zaproszenie:
Łaskawy Panie!
Jako przewodniczący dorocznego bankietu, na rzecz Tow. wspierania ubogich rodzin, przekonany będąc o wielkej doniosłości tej pożytecznej instytucyi — pozwalam sobie prosić łaskawego Pana o przyjęcie na siebie godności honorowego komisarza owego bankietu.
Licząc na przychylną odpowiedź przed 14-m b. m. , pozostaję z wysokiem poważaniem