Brewer — tuż obok sali obrad i mieć będę w ten sposób oko na to, co się tam dzieje.
Weneering nie miał słów dla wyrażenia swej wdzięczności pomysłowemu Brewerowi. Pani Weneering miała łzy w oczach. Natomiast Boots czuł się upokorzony. Po raz pierwszy Brewer zdystansował go oryginalnym pomysłem i postanowił coś bez jego współudziału.
Całe towarzystwo odprowadziło Brewera do drzwi, chcąc patrzeć na jego odjazd.
— Przyjaciela — rzekł Brewer do dorożkarza — czy koń twój odświeżył się już trochę?
— Świeży jest, panie, jak masło — odparł woźnica.
— W takim razie jedź, bracie, żywo do gmachu parlamentarnego — rozkazał Brewer.
Dorożkarz wskoczył na kozioł, Brewer skoczył do fiakra i odjechali co koń wyskoczy, żegnani okrzykami.
— Ten Brewer, to zdolny chłopak — zauważył Podsnap. — Zobaczycie, że zajdzie wysoko.
Nazajutrz pan Weneering udać się musiał do Wide-Pocket dla wygłoszenia mowy kandydackiej do swych wyborców. Wsiadł więc do pociągu w towarzystwie Podsnapa i Twemlowa.
Przybywszy na miejsce trzej dżentlmeni zastali na dworcu w Wide-Pocket konfidenta Wielkiej Brytanii, który zabrał ich zaraz do otwartego powozu, zalepionego plakatami, zalecającymi kandydaturę pana Weneeringa. Jechali tak przez miasteczko wśród śmiechów pospólstwa i przybyli przed nędzny ratusz, górujący nad paru lepianka-
Strona:PL C Dickens Wspólny przyjaciel.djvu/329
Ta strona została przepisana.