— Proszę za mną.
Przeszli cały dziedziniec i weszli do lodowni, skąd Eugeniusz i Mortimer wyszli wnet po krótkim w niej pobycie.
— Znajduje się już w stanie rozkładu, gorszym prawie, niż lady Tippins, — szepnął Eugeniusz do Mortimera,
Powrócili do biura, gdzie, przy akompaniamencie wrzasku pijanej megery, inspektor wyłożył im treściwie własny pogląd na sprawę topielca.
— Niema żadnych poszlak co do sposobu, w jaki się utopił. Zginął zbyt dawno, aby można było orzec, czy stłuczenia, jakie ma na ciele, zadane zostały przed, czy po śmierci. Znakomity nasz chirurg twierdzi, że przed śmiercią, ale drugi, niemniej znakomity jego kolega, jest wprost przeciwnego zdania. Był tutaj szafarz okrętowy ze statku, na którym przybył ów dżentelman i poznał nieboszczyka, gotów jest stwierdzić jego tożsamość, o której zresztą świadczą papiery, znalezione w jego kieszeni. Jakim sposobem ten młody człowiek zdołał się utopić w Tamizie po opuszczeniu statku, niepodobna odgadnąć. Prawdopodobnie jakaś awanturka miłosna, która go zaprowadziła dalej, niż się spodziewał. Zresztą jutro odbędzie się śledztwo i sprawa zostanie wyświetlona. Zdaje się — kończył inspektor półgłosem, — że widok nieboszczyka zrobił bardzo przykre wrażenie na waszym przyjacielu.
Mówiąc to, ukazał nieznacznie oczyma człowieka, który przyszedł wraz z obu prawnikami.
Mortimer odparł na to, że nieznajomy nie jest jego przyjacielem i że go widzi poraz pierwszy.
Strona:PL C Dickens Wspólny przyjaciel.djvu/36
Ta strona została przepisana.