Strona:PL C Dickens Wspólny przyjaciel.djvu/395

Ta strona została przepisana.


ROZDZIAŁ VIII.
Nieszkodllwe porwanie.

Wybraniec fortuny, gagatek losu, dziecko szczęścia, czyli, mówiąc prostszemi słowy, wzbogacony świeżo Nikodem Boffen, przyzwyczaił się stosunkowo szybko do swego wspaniałego pałacu i wszystkich ciężarów, jakie pociągał za sobą nowy tryb życia. Ciężary te poczytywał niejako za haracz niezbędny, związany z bogactwem, a znosił je tem chętniej, że małżonka jego i Bella zachwycone były światowym wirem, w jaki je wciągnięto. Bella była w tym wypadku bardzo cennym nabytkiem dla państwa Boffenów. Nie dość, że czarująca jej piękność, podniesiona strojem, budziła ogólny podziw, ale i spryt wrodzony, z jakim młoda ta panna zastosowała się do poziomu nowego swego otoczenia, oddawała im nie małe usługi. Bella podjęła się z własnej woli wykształcenia pani Boffen we wszystkich subtelnościach towarzyskich, jakich domaga się od członków swoich szkoła Podsnapów. Co więcej, przejęła się tak mocno swą misyą, że ilekroć poczciwa jej opiekunka popełniła jaki nietakt, czyli, innemi słowy, potknęła się na śliskiej powierzchni, na której łyżwuje się stale cała Podsnaperya, Bella cierpiała tak mocno, jak gdyby sama popełniła jakiś błąd, narażający ją na śmieszność. A jednak niepokój ten był całkiem zbyteczny, bo piękny świat stolicy przyjął bogatych Boffenów, bez żadnych zastrzeżeń, a całe towarzystwo zgodziło się jednomyślnie na przyznanie poczciwej