Strona:PL C Dickens Wspólny przyjaciel.djvu/411

Ta strona została przepisana.

się niem. Nie mów mi Pa o miłości, to chimera, podczas, gdy ubóstwo i bogactwo, to rzeczy realne. A zresztą, ty naprzykład, ożeniłeś się bez majątku i cóż ci z tego.
Zagwizdała marsza z „Saula”, a potem, widząc, że Pa posmutniał, objęła go za szyję i zaczęła całować, co było nieomylnym sposobem przywrócenia mu wesołości.
— Nie zważaj Pa, na to, co mówiłam o twem małżeństwie, to był przecie żart. Lepiej przyrzeknij mi, że nikomu nie powiesz o moich zwierzeniach, a w zamian za to i ja cię nie wydam przed Ma.
Pa zadzwonił i zapłacił kelnerowi, poczem Bella wydobyła z kieszeni ofiarowaną sobie przez państwa Boffenów sakiewkę, w której było jeszcze sporo monety, przytłukła ją małą piąstką, aby ją lepiej spłaszczyć i wsunęła ją do kieszonki swego Pa. Następnie ściągnęła mocno obie poły tużurka i zapięła je na wszystkie guziki, mówiąc:
— Uważasz Pa, wszystko co zostało w twym woreczku, to twoje. Użyj tych pieniędzy, jak sam zechcesz i kup za nie prezenty dla Ma i Lawy.
Dokonawszy tego czynu, Bella nasunęła następnie na uszka swoją kapotkę, związała sobie pod brodą jej wstążki w uczony węzeł i wsunęła rękę pod ramię Pa, który odprowadził ją aż do bram wspaniałego pałacu. Tu Bella wyściskała go raz jeszcze z takim ferworem, że aż uderzył parę razy głową o drzwi, a potem pożegnała go wesoło. Ale po odejściu jego posmutniała znów — szep-