Bella, usłyszawszy to, miała wielką ochotę pobiedz natychmiast do pokoju sekretarza, chcąc zobaczyć, jak jest urządzony.
— Twój ojciec zaprosił na dziś pana Rokesmitha, ale nasz wspólny przyjaciel nie może skorzystać z tego zaproszenia, bo zamówiony jest gdzieindziej.
Bella wiedziała dobrze, że sekretarz nie jest nigdzie zamówiony, ale poprostu nie chce się z nią spotykać.
— Dobrze — pomyślała sobie — bo w gruncie krępujemy się wzajemnie.
Pobiegła jednak natychmiast do pokoju Rokesmitha i myszkować zaczęła po nim z wielką ciekawością. Umeblowany był dostatnio i ze smakiem. Na biurku papiery, zapisane cyframi, pełno książek na półkach i półeczkach, a nad biurkiem oprawiony w gustowną ramę portrecik; głowa młodej kobiety w lokach — Bella przypatrzyła się uważnie rysunkowi.
— Oho! wiem do kogo to ma być podobne — zauważyła.
Potem uczuła się niby obrażona i zarumieniła się. Nie szukała już nic więcej w tym pokoju, jakgdyby znalazłszy rzecz najważniejszą.
— Ma! — zawołała, wpadając do kuchni jeszcze zapłoniona — ja sama upiekę dziś kurczęta.
— Ty, moja córko! nie robiłaś przecie tego nigdy, nawet wtedy, gdy dzieliłaś nasz skromny los.
— Wtedy nie robiłam, a teraz będę robiła. Myślisz może Ma, że nie potrafię. Wiem dosko-
Strona:PL C Dickens Wspólny przyjaciel.djvu/521
Ta strona została przepisana.