— Co to był za przedmiot? — ryknął ze wściekłością Wenus.
— Była to pompa, — wykrztusił wreszcie Silas. — Górny koniec tej rury, zamknięty był przykrywką, którą odjąłem, a wtedy znalazłem w niej coś, pewien przedmiot, niezbyt zresztą ciężki.
— Papiery? — spytał Wenus.
— Tak, tym razem, wymowna twarz twoja, mówi to samo, co twój głos. Były to istotnie papiery zamknięte w płaskiej skrzyneczce. Skrzyneczka obwiązana była szpagatem i opieczętowana, a na wierzchu miała naklejoną opaskę z papieru, z napisem:
„Tu złożony jest mój testament, aż do nowe go rozporządzenia“. John Harmon.
— Należy go otworzyć — rzekł Wenus.
— Tak też i ja myślałem — odparł Silas.
To też zerwałem pieczęcie i otworzyłem skrzynkę.
— Bezemnie? — spytał z oburzeniem Wenus.
— Bez ciebie, najlepszy z przyjaciół — rzekł pieszczotliwie Silas Wegg — ale to jedynie dla tego, aby ci zrobić niespodziankę. Testament brzmiał, jak następuje:
„Zważywszy, że niżej podpisany nie miał nigdy przyjaciół i że rodzina jego zawsze z nim źle postępowała, ja John Harmon, zapisuję najmniejszy ze swych pagórków Nikodemowi Boffen, resztę zaś, to jest całe moje mienie, zapisuję koronie”.
— Ale może ten testament napisany został wcześniej, trzeba porównać daty,
— Zrobiłem to już bracie, a nie kosztowało mnie to drożej nad jednego szylinga. Pokazano
Strona:PL C Dickens Wspólny przyjaciel.djvu/548
Ta strona została przepisana.