zaatakował śmiało historyę upadku cesarstwa rzymskiego. Czytał sucho, nieubłaganie, nie cofając się przed najtrudniejszemi nazwiskami. Przebrnął szczęśliwie przez Trajana i Marka Aureliusza, utykając dopiero na Flawiuszu, z którego zrobił Flawię Hussę, skutkiem czego słuchacze, tak maż, jak żona, doszli do przekonania, że cesarz ten był rzymską dziewicą, a przytem pani Boffen zrobiła na stronie spostrzeżenie, że to zapewne owa Flawia Husse była kreaturą, na której postępowanie należało rzucić zasłonę tajemnicy.
Po ciężkiem mocowaniu się z Tytusem Antoninem, wjechał wreszcie Silas Wegg na cesarza Komodusa, którego imię było, zdaniem pana Boffen, bardzo źle dobrane w stosunku do trybu życia, jaki pędził.
Nie potrzebujemy dodawać, że pani Boffen zdrzemnęła się smacznie przy opisach niesłychanych ekscesów i potwornych orgii, towarzyszących upadkowi państwa rzymskiego, nie potrzebujemy również wspominać, że przed rozpoczęciem czytania lektor państwa Boffenów uraczył się wprzód wyśmienitym, wyżej wzmiankowanym, pasztetem i popłókał gardło winem. Dopiero swąd ze spalonych piór strusich, które zajęły się od dogasającej świecy, zbudziły małżonkę spadkobiercy, działając na nią, jak sole trzeźwiące, a wypadek ten położył kres czytaniu. Za to sam mister Boffen słuchał z zapartym oddechem wstrząsających scen z życia cesarzów rzymskich i dumał o nich przy świetle księżyca długi jeszcze czas po odejściu swego lektora, którego odprowadził do furtki wchodowej.
Strona:PL C Dickens Wspólny przyjaciel.djvu/70
Ta strona została przepisana.