Strona:PL C Dickens Wspólny przyjaciel.djvu/710

Ta strona została przepisana.

Przeczytawszy list, John wkłada go do koperty, do której przykłada portret królowej wielkiej Brytanii, a nigdy zaś królewska mość nie miała tak pogodnego i radosnego wyrazu twarzy, jak w tym dniu błogosławionym.
— Widzisz Pa — mówi Bella — teraz możesz być o siebie spokojny.
Ale Pa spokojny nie jest, zdaje mu się wciąż, że za każdem drzewem czyhają dostojne matrony, chcące go spiorunować. W każdem oknie dostrzega posępne twarze w obramowaniu czarnej koronki, przeszywając go oczyma. Twarze te dostrzega nawet w oknach królewskiego obserwatoryum, skąd astronomowie królowej śledzą obieg gwiazd. Zwolna jednak Rumty nabiera otuchy i znajduje się wnet wraz z córką i zięciem w mieszkaniu państwa Rokesmith w ślicznym, małym domku, w którym czeka na nich śniadanie. W jasnym, małym pokoiku siadają przy zastawionym stole, zasłanym śnieżnym obrusem. Usługuje im młoda, świeża dziewczyna, cała różowa i furkająca wstążkami. Dziewczyna rumieni się co chwila, jakby to ona sama wzięła co tylko ślub sekretny, a błyszczące jej oczka stwierdzają tryumf płci nadobnej i zdają się mówić: „Widzicie, moi panowie, na czem musicie wszyscy skończyć, skoro się nam podoba“. Dziewczyna ta jest służącą Belli i wręcza jej pęk kluczyków, zamykających różne zapasy, marynaty, konfitury, wędliny i inne bogactwa.
Bella robi po śniadaniu przegląd tych prowizyj, zmuszając drogiego Pa do kosztowania wszyst-