Strona:PL C Dickens Wspólny przyjaciel.djvu/718

Ta strona została przepisana.

mówiąc nic o tem oczywiście Ma, ani Pa, cobym naturalnie zrobiła.
— Zrobiłabyś! — wrzasnęła Ma.
— Z pewnością!
— Jaszczurko!
Ale tu Jerzy nabrał nagle odwagi.
— Na honor! — rzekł — wie pani, za takie słowo z całym szacunkiem, jaki pani winienem, uważam, ale za takie słowo, zastosowane, wie pani do osoby, z którą jestem zaręczony. Pani naprawdę nie powinna, bo uczucia dżentlmena... względem osoby, która nazywa jego narzeczoną jaszczurką, chociażby ta osoba była najbliższym członkiem rodziny, to wie pani...
Rycerskie to wystąpienie przyjęte zostało przez Ma tak okropnem spojrzeniem, że Lawinia rzuciła się na szyję narzeczonemu, obejmując go rękami, jakby bronić go chciała przed strasznem niebezpieczeństwem.
— Nie zbliżaj się do niego, Ma — krzyczała — musiałabyś wpierw mnie zabić.
Zaskoczony w ten sposób, mężny młodzieniec nie dał się jednak zbić z tropu i, wysuwając głowę z pomiędzy ramion Lawinki, kiwał się z naganą, powtarzając jeszcze:
— Nie! wie pani, że z całym szacunkiem, jaki pani winienem, używanie takich wyrazów, jak jaszczurka, nie przynosi pani wcale zaszczytu.
— Widzisz, do czegoś go doprowadziła? — zawołała Lawy. — Jesteś wolny, Jerzy! zwracam ci słowo, nie chcę cię wiązać z moim nieszczęsnym losem. Kłaniaj się odemnie twej siostrze i poże-