Strona:PL C Dickens Wspólny przyjaciel.djvu/790

Ta strona została przepisana.

zbędna i doskonałe ci zrobi — mówiła Jenny, do swej klientki lalki.
— Powiadam pani, że pani na tem zyska — trwał przy swojem Fledgeby — coby pani szkodziło naprzykład, dostawać towary po niższej cenie, a może i zupełnie darmo, u firmy Pubsey i spółka.
— Ho! ho! panie Małooczek, — myślała Jenny (był to przydomek, który nadała Fledgebyemu), masz więc nielada wpływ u tej firmy.
— Darmo nawet mogłabyś je pani mieć, zupełnie darmo, to przecie nie do pogardzenia.
— Ja nie pogardzam nigdy pieniędzmi, które mogę oszczędzić — odparła mała robotnica.
— O! teraz mówi pani, jak osoba rozsądna, która nie buja w obłokach. Pozwolę też sobie zadać pani, panno Jenny małe pytanie. Znałaś pani zbyt dobrze tego żyda, by nie dowiedzieć się w końcu, co on wart.
— Tak, nie jesteśmy już dziś wcale, ale to wcale przyjaciółmi.
— A więc pomoże mi pani, do udaremnienia jego szalbierczych intryg?
— I jakże to dokażemy tego?
— Widzę teraz, że się porozumiemy, powiem też pani w niewinności serca.
— Jaak? — spytała przeciągle modniarka lalek.
— W niewinności serca — powtórzył trochę mniej pewnie Czar.
— Ach taak!
— Otóż chcę powiedzieć pani, że ten żyd