Strona:PL C Dickens Wspólny przyjaciel.djvu/800

Ta strona została przepisana.

Smutno to przyznać, ale to prawda. Chciałbym, aby pamiętał o tem każdy izraelita. Ale czy mam prawo mówić o tem ja, który sam zrozumiałem to dopiero od wczoraj?
Siedząc obok niego, Jenny słuchała go zamyślona.
— Jeszcze jedno pytanie — rzekła. — Kiedy rzucisz pan służbę u Małooczka?
— Napisałem już do niego przed paru dniami, że nie chcę być dłużej jego zastępcą.
— Tak to rozumiem! — zawołała mała robotnica — teraz będziemy znowu w przyjaźni, daj mi pan rękę, panie Riah, teraz będziesz znowu dobrym czarodziejem. Ale cóż na to lis Małooczek? Cha, cha, cha! lis Małooczek, stękajło, bo stęka on teraz, piszczy i wyje, z powodu, iż go coś piecze, szczypie i swędzi. Trochę pieprzu, dałam mu tylko trochę pieprzu, co za szkoda, że nie miałam pod ręką tłuczonej gorczycy.
Tej ostatniej aluzyi nie zrozumiał już mister Riah.

ROZDZIAŁ X.
Przelotny cień.

.

Wkrótce po tych wypadkach zawitał do przystani w Greenwich okręt nieznany, przywożąc państwu Rokesmith malutkiego gościa, dziewczątko, które ochrzczono imieniem Belli, Nie było wówczas szczęśliwszych w Świecie ludzi od młodej tej