Strona:PL C Dickens Wspólny przyjaciel.djvu/806

Ta strona została przepisana.

— I poco próżne dyskusye? Nie rozumiem doprawdy, człowiek z pańskim wychowaniem...
— O co mnie pan oskarża?
— Więc pan chce koniecznie — rzekł z wyrzutem inspektor. — Nie przypuszczałem, aby człowiek z pańską kulturą mógł zdradzać taki brak delikatności wobec damy. Ale skoro pan chcesz, posądzony pan jesteś o udział w sprawie Harmona przed, czy po morderstwie,
— W każdym razie — odparł John — spodziewałem się pańskiej wizyty dziś wieczór.
— Uprzedzam pana, że te słowa mogą się zwrócić przeciw panu.
— Nie zdaje mi się.
— Upewniam pana, że tak jest, a teraz...
— Teraz gotów jestem przejść z panem do przyległego pokoju i dać potrzebne wyjaśnienia.
Rokesmith ucałował żonę i uspokoił ją raz jeszcze, poczem wziął z kominka jedną świecę i wyszedł z inspektorem. Rozmowa ich trwała pół godziny.
Skoro powrócili, Bella zauważyła odrazu, że inspektor zmienił ton względem jej męża.
— Moja droga! — rzekł John — zaprosiłem pana inspektora na mały spacer z nami, bo i ty będziesz nam towarzyszyła. Każ mu dać jaką przekąskę, a potem wyjdziemy razem.
Pan inspektor nie chciał jeść i ograniczył się do szklanki grogu, a popijając go, wygłaszał krótkie monologi, jak naprzykład „ktoby się spodziewał“, „w życiu mojem nie zdarzyło się nic podobnego“ i t. p. Odprawił też natychmiast swych sa-