Strona:PL C Dickens Wspólny przyjaciel.djvu/844

Ta strona została przepisana.

tego wywodu, zbudziła się nagle i dała głos prezesowi kolejowemu, ujeżdżającemu nieskończoną ilość kilometrów, na co ów dostojny włóczęga oświadczył, że gdyby jemu ocaliła życie dziewczyna, zaliczająca się do wiadomej sfery towarzyskiej, to byłby jej bardzo wdzięczny i wyrobiłby jej posadę przy telegrafie, gdzie kobiety bardzo się nadają, ale nie ożeniłby się z nią nigdy, stanowczo nie.
Zapytany o zdanie właściciel okrągłej renty, bez żadnych pensów i szylingów, odpowiedział sam lapidarnem pytaniem:
— Czy bogata?
— Nie.
— W takim razie, wszystko to głupota i szaleństwo.
Potem dodał jeszcze w charakterze wyjaśnienia, że każda legalna rzecz da się ostatecznie zrobić za pieniądze, ale bez pieniędzy? brr...
— Cóż powie Boots?
— Że nie zrobiłby tego za dwa tysiące funtów.
— A Brewer?
— To samo, co Boots.
Buffer zaś dodał, że znał człowieka, który się ożenił z dziewczyną, służącą w łazienkach, ale uciekł od niej zaraz po ślubie.
Lady Tippins, wyczerpawszy w ten sposób dyskusyę, chciała jeszcze spytać pana i panią Weneering co o tem myślą, gdy nagle oczy jej, okrąży= wszy stół, spotkały się z panem Twemlowem, który siedział z czołem, opartem na rękach.
— Boże jedyny! o mały włos nie zapomnia-