Strona:PL Carroll - W zwierciadlanym domu.djvu/105

Ta strona została uwierzytelniona.

– A zupełnie wyglądem przypomina jajko! – rzekła głośno, przystając z wyciągniętemi rękami, jakby go chciała chwycić, bo była przygotowana, że za chwilę spadnie.
– Bardzo jest nieprzyjemnie, – rzekł Wańka-Wstańka po dłuższem milczeniu, nie patrząc ciągle na Alę, – gdy się jest porównanym do jajka.
– Powiedziałam, że pan wygląda, jak jajko, – wyjaśniła łagodnie Ala. – A przecież wszyscy wiedzą, że niektóre jajka są bardzo ładne, – dorzuciła, pragnąc zwrócić na siebie uwagę tym komplementem.
– Niektórzy ludzie, – rzekł Wańka-Wstańka, ciągle jeszcze na nią nie patrząc, – mają o wiele mniej rozumu od dzieci!
Ala nie wiedziała, co ma na to powiedzieć. Przecież to nie była w zasadzie rozmowa, pomyślała, bo Wańka-Wstańka ani razu do niej wprost się nie zwrócił. W gruncie rzeczy ostatnią swoją uwagę skierował do drzewa, więc stała dalej nieruchomo, mówiąc do siebie:

„Wańka-Wstańka siadł na murze
I króluje tam gdzieś wgórze.
Ani Król, ani królewscy dworzanie
Z tego muru Wańki-Wstańki ściągnąć nie są w stanie.“

99