Strona:PL Carroll - W zwierciadlanym domu.djvu/124

Ta strona została uwierzytelniona.

– Sądziłam, że kilka kropel zimnej wody zrobiłoby lepiej, – zauważyła Ala, – albo naprzykład sole trzeźwiące.
– Nie powiedziałem, że to, czy tamto robi lepiej, – oburzył się Król. – Powiedziałem tylko, że niema nic tak dobrego. – Na to Ala nie znalazła już odpowiedzi.
– Kogo spotkałeś po drodze? – zapytał Król, – ta młoda dama widziała go również. Więc oczywiście, Nikt chodzi wolniej od ciebie.
– Robiłem wszystko, co mogłem, – wyszeptał Oficer nieśmiało. – Jestem pewny, że Nikt nie chodzi ode mnie prędzej!
– Zupełnie zrozumiałe, – skinął głową Król, – bo inaczej przyszedłby tu pierwszy. Ale teraz, skoro już odpocząłeś trochę, możesz nam opowiedzieć, co się stało w mieście.
– Opowiem szeptem, – rzekł Oficer, przykładając dłonie do ust i pochylając się nad uchem Króla. Ala zmartwiła się już, że nie usłyszy tych nowin, a tymczasem zamiast przyciszonego szeptu, przekonała się, że Oficer zawołał: – Znowu walczą!
– Więc ty to nazywasz szeptem? – zawołał biedny Król, odskakując i otrząsając się. – Je-

118