Strona:PL Carroll - W zwierciadlanym domu.djvu/126

Ta strona została uwierzytelniona.

– A czy ten, kto zwycięży – dostanie koronę? – zapytała najgłośniej jak mogła, bo szybki bieg zapierał jej oddech w piersiach.
– Mój Boże, skądże! – oburzył się Król. – Cóż za pomysł!
– A czy Wasza Królewska Mość zechciałby być taki dobry… – Ala dyszała, biegnąc jeszcze trochę dalej, – i zatrzymać się na chwilę, abym mogła zaczerpnąć trochę świeżego powietrza?
– Jestem wystarczająco dobry, – rzekł Król, – tylko nie jestem wystarczająco mocny. Widzisz, minuta upływa strasznie prędko. Powinnaś się starać o to, aby oddychać całkiem swobodnie!
Ala nie miała już siły mówić dalej, więc biegli w milczeniu, aż wreszcie ujrzeli wielki tłum, który otaczał walczącego Lwa z Jednorożcem. Przeciwnicy byli osłonięci tumanem kurzu i dlatego w pierwszej chwili Ala nie mogła ich rozpoznać, lecz wkrótce rozpoznała Jednorożca po jego długim rogu.
Zbliżyli się do miejsca, gdzie Satta, drugi Oficer, stał obserwując walkę i trzymając w jednej ręce kubek herbaty, a w drugiej kromkę chleba z masłem.
– Dopiero co wyszedł z więzienia i nie zdążył wypić herbaty, gdy został wysłany, – wytłumaczył

120