Strona:PL Carroll - W zwierciadlanym domu.djvu/137

Ta strona została uwierzytelniona.

w purpurowej zbroi zbliżył się do niej galopem, wywijając długą lancą. W chwili, gdy podjechał, koń nagłe przystanął. – Jesteś moim więźniem! – zawołał Rycerz, jednocześnie spadając z wierzchowca.
Ala przerażona, zaniepokoiła się bardziej o Rycerza, niż o siebie i patrzyła nań ze zdziwieniem, gdy po chwili znowu wdrapał się na siodło. Gdy już siedział na wierzchowcu wygodnie, odezwał się znowu:
– Jesteś moim… – lecz w tej samej chwili z głębi lasu dobiegł jeszcze głośniejszy okrzyk: „Hej! Hej! Hola!” i Ala obejrzała się, pragnąc się przekonać, kto tak głośno krzyczy.
Tym razem był to Biały Rycerz. Podjechał do Ali i taksamo spadł z wierzchowca, jak przed chwilą Rycerz Czarny. Podniósł się jednak zaraz, wdrapał się na siodło i obydwaj Rycerze przez chwilę spoglądali na siebie wzajemnie, nic nie mówiąc. Ala patrzyła na nich z wyrazem zdziwienia i przestrachu.
– Wiesz, że ona jest moim więźniem! – odezwał się wreszcie Czarny Rycerz.
– Tak, i właśnie dlatego przyjechałem, aby ją uwolnić! – odparł Biały Rycerz.
– Wobec tego będziemy musieli walczyć o nią,

131