już cisnąć je w zarośla, gdy nagle olśniła go jakaś myśl, więc zawiesił je troskliwie na drzewie. – Czy domyślasz się, dlaczego to robię? – zapytał Alę.
Ala potrząsnęła przecząco głową.
– Bo mam nadzieję, że pszczoły uwiją sobie w niem gniazdo i wówczas będę mógł zbierać miód.
– Ale przecież masz taki mały ulik, czy coś w tym rodzaju – przywiązany do siodła, – zwróciła mu uwagę Ala.
– Tak, to jest doskonały ul, – powiedział Rycerz niezadowolonym tonem, – stanowczo jeden z najlepszych, ale żadna pszczoła nie chce się do niego zbliżyć. A ten drugi przedmiot, to pułapka na myszy. Przypuszczam, że myszy odganiają pszczoły, albo też pszczoły nie pozwalają zbliżać się myszom, sam nie wiem napewno.
– Właśnie zastanawiałam się, poco ta pułapka na myszy, – szepnęła Ala. – Przecież nie przypuszczam, aby na grzbiecie konia były mszy.
– Masz istotnie słuszność, – przyznał Rycerz, – ale gdyby jakaś mysz się znalazła, to nie byłoby mi przyjemnie, gdyby zaczęła mi skakać po plewach.
– Widzisz, – ciągnął dalej po chwili, – zawsze
Strona:PL Carroll - W zwierciadlanym domu.djvu/141
Ta strona została uwierzytelniona.
135