Strona:PL Carroll - W zwierciadlanym domu.djvu/143

Ta strona została uwierzytelniona.

ładowane już było kilku pęczkami marchwi, bronią palną i innemi dziwacznemi przedmiotami.
– Mam nadzieję, że włosy masz dobrze spięte? – odezwał się po chwili, gdy ruszyli naprzód.
– Tylko tak, jak zwykle, – odpowiedziała Ala z uśmiechem.
– To chyba wystarczy, – zaniepokoił się Rycerz. – Widzisz, że wiatr tutaj jest strasznie silny.
– Czyś wynalazł coś, coby chroniło włosy od zdmuchnięcia? – dowiadywała się Ala.
– Jeszcze nie, – odparł Rycerz, – ale mam już opracowany plan, aby uchronić je od spadnięcia a głowy.
– Możebyś mi coś o tym planie opowiedział?
– A więc najprzód zasadzasz cienką tyczkę, – tłumaczył Rycerz, – potem czekasz, aż włosy zaczną się dokoła niej owijać, jak pnąca roślina. Teraz chodzi o to, żeby włosy się nie zwieszały, bo nic przecież nie może upaść „wgórę”, tylko zawsze upada nadół. Jest to mój własny wynalazek. Możesz wypróbować, jeśli chcesz.
Propozycja ta nie przypadła Ali do gustu i przez kilka minut dziewczynka szła w milczeniu, tonąc w głębokiej zadumie, a od czasu do czasu przystając i przytrzymując na siodle Rycerza, który najwidoczniej nie był świetnym jeźdźcem.

137