Strona:PL Carroll - W zwierciadlanym domu.djvu/167

Ta strona została uwierzytelniona.

– Na taki argument nie warto odpowiadać! – pomyślała.
– Taksamo twierdzi Wańka-Wstańka, – rzekła Biała Królowa przeciszonym głosem, jakby mówiła w tej chwili do siebie. – Podszedł kiedyś do drzwi, trzymając korkociąg w ręku…
– I co chciał zrobić? – zapytała Czarna Królowa.
– Powiedział, że chce wejść, – ciągnęła dalej Biała Królowa, – dlatego, że szuka hipopotama. Okazało się, że owego dnia hipopotama wcale w domu nie było.
– A czy zwykle tam bywał? – zaptała Ala ze zdziwieniem.
–Owszem, ale tylko w czwartki, – odparła Królowa.
– Więc rozumiem, poco Wańka-Wstańka tam przyszedł, – zawołała Ala. – Napewno chciał ukarać ryby, zato…
Tutaj Biała Królowa znowu jej przerwała.
– Była taka straszna burza, że trudno sobie wyobrazić. Część dachu oberwała się, wpadł do domu piorun i zaczął biegać po wszystkich pokojach. Porozbijał wszystkie sprzęty i narobił tyle hałasu, że ja aż z przerażenia zapomniałam, jak się nazywam.

159