Strona:PL Carroll - W zwierciadlanym domu.djvu/176

Ta strona została uwierzytelniona.

jąc najprzód na jedną Królową, a później na drugą.
– Oczywiście, że nie, – odparła Czarna Królowa stanowczo. – Nie wypada przecież, aby krajać kogoś, kogo się na ucztę zaprosiło. Proszę to zabrać!
Kelner zbliżył się, zabrał baraninę i na jej miejsce postawił wielki tort śliwkowy.
– Nie chcę, żebyście mnie przedstawiały tortowi, – zawołała Ala pośpiesznie, – bo chyba nigdy nie zaczniemy jeść tego obiadu. Mogę wam trochę nałożyć na talerz? Lecz Czarna Królowa spojrzała niechętnie i zawołała:
– Tort – Ala. Ala – Tort. Proszę to zabrać!
Kelner pośpiesznie zabrał tort, nim jeszcze Ala zdążyła powitać go ukłonem.
Poczęła się zastanawiać nad tem, dlaczego tylko Czarna Królowa wydaje rozkazy i dla przekonania zwołała:
– Kelner! Proszę przynieść tort z powrotem!
Tort w tej samej chwili znalazł się znowu na stole, lecz był taki duży, że Ala odczuła dziwne zawstydzenie, jak wówczas, kiedy ujrzała na półmisku baraninę. Postanowiła jednak to zawstydzenie

168