Niektórzy podnosili szklanki wysoko, niektórzy rozlewali napój, a później spijali go, gdy płynął strumieniem po białym obrusie. Troje gości (którzy wyglądali, jak kangury) wskoczyło na półmisek po zjedzonej baraninie, gdyż tak wielka radość ich rozpierała.
– Powinnaś wygłosić krótką przemowę i w ten sposób podziękować gościom, – zwróciła się do Ali Czarna Królowa, marszcząc brwi.
– Musimy cię uczyć dobrych manier, sama rozumiesz, – szepnęła Biała Królowa, gdy Ala posłusznie podniosła się z fotela, trochę zalękniona.
– Bardzo wam dziękuję, – odparła również szeptem, – ale doskonale dam sobie sama radę.
– Zawsze lepiej mieć opiekę, – oświadczyła Czarna Królowa, Ala więc postanowiła więcej się z nią nie sprzeczać.
(„I z taką złością obydwie odsunęły talerze!” opowiadała później Ala, opisując swej siostrze wspaniałą ucztę, – „że byłam pewna, że mnie chyba zabiją!”)
Istotnie sytuacja nie była zbyt przyjemna, bo obydwie Królowe zaczęły potrącać Alę z obydwu stron, że omal nie uniosły jej w powietrze.
– Wstałam, aby wam wszystkim podziękować, – zaczęła Ala i w tej chwili uczuła, że unosi się o kil-
Strona:PL Carroll - W zwierciadlanym domu.djvu/179
Ta strona została uwierzytelniona.
171