Strona:PL Carroll - W zwierciadlanym domu.djvu/181

Ta strona została uwierzytelniona.

zwartym szeregiem w stronę Ali, która najchętniejby teraz stąd uciekła.
– Dłużej już tego nie zniosę! – zawołała i zerwawszy się z fotela, chwyciła obrus obydwiema rękami. Oczywiście wszystkie talerze, półmiski z gośćmi, świeczniki stojące na stole, wszystko to z brzękiem spadło na podłogę.
– A ty… – zwróciła się ze złością w stronę Czarnej Królowej, która według niej była jedyną przyczyną całego tego zajścia… Lecz Czarnej Królowej u jej boku już nie było, przeobraziła się teraz w małą lalkę i tańczyła po stole, owinięta swoim szerokim szalem.
W innej sytuacji Ala napewno odczułaby zdziwienie, teraz jednak była zbyt podniecona, by móc się czemukolwiek dziwić.
– A ty, – powtórzyła, chwytając tańczącą Królową za ramiona, – rozprawię się z tobą i zaklnę cię w zwykłego czarnego kota.


173