Strona:PL Carroll - W zwierciadlanym domu.djvu/24

Ta strona została uwierzytelniona.

drogi! – zawołała zapominając zupełnie o tem, że Król nie może jej słyszeć. – Rozśmieszyłeś mnie tak okropnie, że z ledwością cię utrzymałam. I mógłbyś nie otwierać ust tak szeroko! Gotów jesteś połknąć cały popiół, który otrzepałam z twego ubrania. No, teraz wyglądasz już całkiem porządnie! – dorzuciła, przygładzając mu włosy i stawiając na stole tuż przy Królowej.
Król natychmiast upadł na plecy i leżał przez chwilę najzupełniej spokojnie. Ala przelękła się już nawet z tego, co uczyniła i poczęła rozglądać się po pokoju za odrobiną wody, którą pragnęła Króla ocucić. Nie znalazłszy jednak nic oprócz buteleczki atramentu, chwyciła ją i wróciła do stołu, lecz tutaj skonstatowała, że Król już sam się ocknął i że rozmawia z Królową przyciszonym, pełnym przerażenia głosem. Mówili ze sobą tak cicho, że Ala z trudem rozróżniała słowa.
– Zapewniam cię, moja droga, – mówił Król, – że poprostu zmartwiałem. Czułem, że nawet wąsy mam drętwe.
– Przecież ty wogóle nie masz wąsów, – zaśmiała się Królowa.
– Tej chwili panicznego przestrachu, – ciągnął dalej Król, – nigdy już chyba nie zapomnę!
– Jestem pewna, że zapomnisz, – uśmiechnęła

20