Strona:PL Carroll - W zwierciadlanym domu.djvu/46

Ta strona została uwierzytelniona.




ROZDZIAŁ TRZECI
ZWIERCIADLANE OWADY

Oczywiście najprzód należało rozejrzeć się po okolicy, przez którą miała wędrować.
– Zupełnie mi to przypomina naukę geografji, – pomyślała Ala, wznosząc się na palce, aby móc widzieć jaknajdalszą przestrzeń. – Głównych rzek wcale niema. Główne góry – jest tylko jedna, lecz wątpię, czy posiada jakąś nazwę. Główne miasta – co to są za stworzenia, które tam niżej robią miód? Nie mogą to być pszczoły, bo przecież nikt jeszcze nie mógł zobaczyć pszczoły na odległość mili...
Przez pewien czas stała w milczeniu, obserwując brzęczącego wśród kwiatów owada, który zanurzał co pewien czas długi ryjek, „jakby był prawdziwą pszczołą”, myślała Ala.
Ten owad mógł być wszystkiem, tylko nie prawdziwą pszczołą. W rzeczywistości był to słoń — jak Ala wkrótce skonstatowała, chociaż sama myśl o

42