Strona:PL Carroll - W zwierciadlanym domu.djvu/52

Ta strona została uwierzytelniona.

ci bardzo chodzi o te żarty, to dlaczego sam nie żartujesz?
Cieniutki głosik westchnął głęboko, musiał być bardzo nieszczęśliwy i Ala odczuła już dlań odrobinę litości.
– Musi być bardzo biedny, skoro wzdycha tak, jak ludzie! – pomyślała.
Lecz w rzeczywistości westchnienie to było bardzo cichutkie i napewno Ala nie słyszałaby go zupełnie, gdyby ów cieniutki głosik nie wzdychał tuż nad jej uchem. Skutek był taki, że westchnienie to połechtało ją w ucho i odrazu przestała zupełnie myśleć o nieszczęściu tego biednego małego stworzenia.
– Wiem, że jesteś przyjacielem, – powiedział po chwili cieniutki głosik, – drogim, starym przyjacielem. Napewno nie wyrządzisz mi krzywdy, chociaż jestem owadem.
– A jakim owadem? – zapytała Ala z odrobiną lęku. W gruncie rzeczy pragnęła wiedzieć, czy owad ten kąsa, lecz przyszło jej na myśl, że takie pytanie byłoby bardzo niegrzeczne.
– Jestem... – zaczął cieniutki głosik, lecz zagłuszył go gwizd lokomotywy i wszyscy nagle podskoczyli z przestrachu, nie wyłączając samej Ali.

48