Strona:PL Carroll - W zwierciadlanym domu.djvu/62

Ta strona została uwierzytelniona.

Ala spoglądała za nią, bliska płaczu, że utraciła tak miłą towarzyszkę wędrówki.
– Ale na szczęście przypomniałam sobie swoje imię, – pocieszała się drżącym głosem. – Nazywam się Ala... Ala, żeby tylko nie zapomnieć. A teraz którędy mam pójść dalej?
Nietrudno było odpowiedzieć na to pytanie, bo przez polankę prowadziła tylko jedna droga, na której znaczyły się jakieś dziwne ślady.
– Pójdę tędy, – postanowiła Ala, – a potem dopiero zastanowię się, gdy drogi będę się rozdzielać.
Lecz droga jedna i ta sama biegła wciąż dalej. Ala szła przez dłuższy czas spokojnie i gdy doszła wreszcie do dróg rozstajnych, uspokoiła się jeszcze bardziej, bo dostrzegła dwa wskaźniki z napisami. Na jednym z nich przeczytała: „TĘDY DO DOMU KLOPSA”, a na drugim: „TĘDY DO DOMU KLAPSA”.
– Prawdopodobnie, – uśmiechała się do siebie, – obydwaj oni mieszkają w jednym domu! Ciekawe, dlaczego dotychczas nie przyszło mi to na myśl. Ale nie zabawię tam długo. Zapytam tylko „Jak się macie”? i poproszę, aby mi wskazali ścieżkę, którą mogłabym wyjść z lasu. Żebym tylko zdążyła dojść do Ósmego Pola, zanim się zrobi ciemno!
Powędrowała więc dalej, szepcząc ustawicznie

58