Strona:PL Carroll - W zwierciadlanym domu.djvu/80

Ta strona została uwierzytelniona.

w parasol, z głową nazewnątrz i leżał tak, otwierając i zamykając usta i oczy.
– Teraz wygląda zupełnie, jak ryba, – pomyślała Ala.
– Oczywiście zgadzasz się na bitwę? – zapytał Klops spokojniejszym tonem.
– Przypuszczam, że tak, – odparł Klaps kwaśno, wypełzając z pod parasola, – tylko ona musi nam pomóc się ubrać.
Po chwili obydwaj bracia trzymając się za ręce, zaszyli się głębiej w las, poczem wrócili obładowani takiemi rzeczami, jak materac, koce, dywaniki, obrusy, serwetki i pogrzebacze.
– Mam nadzieję, że jesteś zręczna do zapinania i zawiązywania sznurków? – zauważył Klops. – To wszystko musimy nałożyć na siebie w jakikolwiekbądź sposób.
Ala opowiadała później, że nigdy w życiu nie widziała, żeby ktoś robił z byle drobiazgu taką historję. Wszystkie te przedmioty bracia włożyli na siebie i kazali jej wiązać sznurki i zapinać guziki.
– Naprawdę wyglądać będą, jak tłomoki starej odzieży, gdy już się w to wszystko ubiorą! – powiedziała do siebie, opasując materacem szyję Klapsa, „aby go uchronić od możliwości ścięcia głowy”, jak sam mówił.

76