Strona:PL Cecylia Niewiadomska - Słoneczko.djvu/16

Ta strona została uwierzytelniona.
NA ŚWIEŻEM SIANKU.


— Chodź do nauki, Luciu.
— O Reginko droga, jeszcze chwileczkę! Tak dzisiaj gorąco.
— Leniuszek z ciebie.
— Ja się poprawię, Reginko, tylko teraz nie mogę. Tu mi tak wygodnie na sianku, takie śliczne niebo w górze, chmurki płyną po niem, wietrzyk taki przyjemny; zdaje mi się, że drzewa coś do mnie mówią, i chciałabym wiedzieć, co jaskółki świergocą, uwijając się nad rzeczką, — poco te małe muszki kręcą się wciąż wkółko, — czy bardzo smutno tym kwiatkom skoszonym, co więdną pod moją głową. — Pełno mam myśli, Reginko, i doprawdy nie mogę uczyć się teraz.
— Zostańże więc tu sama, ja wracam do domu — rzekła starsza siostrzyczka — ja też lubię o tem myśleć, ale wolę czytać; w książkach to wszystko znajdę i dowiem się wszystkiego.