w wielkie litery: aż jej serce zabiło, gdy przeczytała: »historja«. Więc umie jeszcze czytać! Sięgnęła po pióro, ale cofnęła rękę.
Wtem na wytartem suknie biurka spostrzegła wyraz jakiś, napisany kredą. Nie mogła go przeczytać, lecz przyszła jej myśl nowa. Obejrzała się wkoło: obok w lichtarzu był mały kawałek świecy; wzięła go w rękę i zaczęła uważnie naśladować pismo stryja. Co z tego będzie? Jeśli jej się uda, zmaże poprzedni napis, a swój pozostawi. Przecież to wszystko jedno, a jeśli stryj przeczyta, będzie dumna, że coś umiała napisać...
— Co tu robisz? — odezwał się nagle tuż obok cichy, lecz przerażający głos stryja. — Tu nic ruszać niewolno. Kto ci wejść pozwolił?
Dziewczynka zbladła, nogi się pod nią zachwiały, podniosła wzrok przerażony i spostrzegła, że stryj z uwagą wpatruje się w jej arcydzieło.
— Czy umiesz pisać? — spytał ciszej.
— Nie wiem, — dawniej umiałam...
— Chcesz się uczyć?
— Tak.
I rozpłakała się.
Stryj chrząknął i machnął ręką.
— Nie płacz, nie płacz — powtarzał dziwnym, niemiłym głosem; lecz Zosia szlochała bardziej.
Stryj obejrzał się wkoło, chrząknął parę razy, potem opuścił pokój, a po chwili pojawiła się rozgderana Maciejowa i zabrała dziewczynkę do dziecięcego pokoju.
Odtąd do Zosi zaczął przychodzić nauczyciel;
Strona:PL Cecylia Niewiadomska - Za późno.djvu/14
Ta strona została uwierzytelniona.