z których głównym jest wrzekoma potępiająca opinia powszechna «fama publica referente». Nie brak śród nich zarzutów przekupstwa i oszustwa i wszelkich innych zbrodni, potrzebnych do ozdobienia i wzmocnienia głównego przestępstwa, którem było nieposłuszeństwo papieżowi i niechęć dla Karola Walezyusza («Et quod commiserint vel committi fecerint fraudem vel barattariam in pecunia vel rebus Cummunis Florentiae, vel quod darent, sive expenderent contra Summum Pontificem et dominum Karolum pro resistentia sui adventus»). Cały cynizm tego wyroku wyziera z samego rodzaju kary; oto skazywano Danta — jak również jego współwinowajców — na dwuletnie wygnanie i utratę raz na zawsze prawa do jakichkolwiek urzędów, a przedewszystkiem na grzywny w summie 3,000 lirów, aczkolwiek przedtem już postarano się o doszczętne zburzenie jego dobytku; żądano, aby osobiście stawił się w ciągu trzech dni, wiedząc doskonale, że jest w podróży i że zapadłego wyroku nawet przeczuwać nie może.
Łatwo pojąć, że tego aktu przemocy, aczkolwiek nie równał się napozór ostatecznemu wygnaniu, było całkiem dosyć, aby między Dantem a Florencyą wznieść cierniowy żywopłot nie do przebycia. Bramy rodzinnego miasta byłyby dlań na zawsze zamknięte i zgoła nie trzeba było do tego wyroku powtórnego, którym w niespełna dwa miesiące później karę zaostrzono. Opiewał on, że wobec niestawienia się i niezapłacenia grzywien, Dantemu wzbrania się powrotu do Florencyi pod grozą śmierci przez spalenie na stosie («talis perveniens igne comburatur sic quod moriatur»). Tak się rozpoczęła kaźń wygnania. Wyechał[1] dostojnikiem, a wrócić nie mógł nawet żebrakiem. Został na obczyźnie samotny bez rodziny i ogniska domowego, bez środków do życia, lecz za to z całą swą straszną wrażliwością na chłosty losu, z całą miłością dla Florencyi,
- ↑ Błąd w druku; powinno być – Wyjechał.